Maratonowy memoriał wśród kwitnących pół rzepaku
Źródło: Natalia Kołodziej
14 May 2014 12:46
tagi:
Bike Maraton, Zdzieszowice
RSS Wyślij e-mail Drukuj
W minioną sobotę, 10. maja miłośnicy rowerowego ścigania mieli okazję wystartować w drugiej tegorocznej edycji Bike Maratonu, już po raz siódmy odbywającej się w Zdzieszowicach. Po raz kolejny zawodnicy postanowili zmierzyć się z górą Św. Anny. Edycja ta była jednocześnie Memoriałem tragicznie zmarłego Burmistrza miasta Dietera Przewdzinga, który był pomysłodawcą i promotorem Bike Maratonu w Zdzieszowicach.

Lepszej pogody i stanu trasy nie można było chyba zamówić. Upragnione słońce i delikatny wietrzyk zapewniły idealne warunki do jazdy. Z pewnością najbardziej docenili je ci zawodnicy, którzy pamiętają zeszłoroczną edycję, kiedy to nieprzerwanie padało, a trasa zamieniła się w błotną masakrę. Nie zawiodła również frekwencja, wziąwszy pod uwagę, że w tym samym dniu odbyły się zawody w Złotym Stoku z cyklu Powerade Volvo MTB Marathon. Z pewnością to właśnie obiecujące prognozy pogody zachęciły aż ponad 1300 zawodników do stawienia się na linii startu.

opis


Tym razem - ku zdziwieniu wielu osób, przyzwyczajonych do ciągłego przekładania startu - udało się rozpocząć kolarskie zmagania zgodnie z czasem. Niestety duża liczba uczestników oraz zbyt krótkie odstępy czasu między startem poszczególnych sektorów spowodowały tworzenie się licznych zatorów na trasie, co wywoływało niemałą irytację zarówno wśród bardziej i jak i mniej ambitnych zawodników tracących kolejne cenne minuty. Przez wolne tempo na węższych podjazdach i zjazdach chwilami można było wręcz poczuć się jak na niedzielnej wycieczce, a nie na maratonie. Sporym minusem była również praktycznie niezmieniona trasa, co dla osób startujących w poprzednich latach mogło być już nużące. Dodatkowym urozmaiceniem były jednak naturalne przeszkody w postaci kilku potężnych drzew zwalonych w poprzek trasy.
W trakcie zawodów dało się także odczuć zainteresowanie tamtejszych mieszkańców kibicujących zawodnikom.

opis


Tym, co najbardziej rzucało się w oczy była plaga złapanych kapci już na pierwszym asfaltowym podjeździe pod górę Św. Anny, nie wspominając już o pierwszym zjeździe. Dlatego za szczęściarzy mogą uważać się ci, którym udało się ukończyć wyścig bez przymusowego postoju.

opis


Organizatorom należy się pochwała za rozpoczęcie startu i dekoracji zgodnie z harmonogramem oraz dobre oznakowanie i zabezpieczenie trasy. Sporym rozczarowaniem okazał się jednakże brak nagród, za wyjątkiem nagrodzenia klasyfikacji open. Miejmy nadzieję, że organizatorzy zrehabilitują się pod tym względem na kolejnej edycji, która odbędzie się już na dwa tygodnie w Wałbrzychu.

Komentarze:
Tego artykułu jeszcze nikt nie skomentował.
Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby skomentować ten artykuł.
Jeżeli nie posiadasz konta, zarejestruj się i w pełni korzystaj z usług serwisu.
Grupa Kolarska
Gomola Trans Airco
Get the Flash Player to see this rotator.
Wirtualne360
Gomola Trans Airco
Panorama 360, Gomola Trans Airco  - Team MTB

Najpopularniejsze artykuły
Subskrypcja
Promuj serwis LoveBikes.pl
RSS Wyślij e-mail Facebook Śledzik Gadu-Gadu Twitter Blip Buzz Wykop



Polecamy
Wejdź i zobacz!
Wspieramy:
MTB Marathon MTB Trophy MTB Challenge
© 2012-2016 Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie zawartości serwisu zabronione.
All right’s reserved.